Płać najpierw sobie - reguła odpowiedzialna za mój sukces
Większość z Was już wie o co chodzi. Słyszeliście o tym wiele razy i może nawet stosujecie tę zasadę w praktyce. Wiem jednak, że jest wiele osób, które nie są w stanie nic zaoszczędzić i myślę, że im skorzystanie z tej reguły może wyjść na dobre.
Na czym to polega?
Zazwyczaj tuż po otrzymaniu pensji płacimy zazwyczaj wszystkie rachunki, resztę kwoty rozdysponowujemy na bieżące wydatki, a to, co nam ewentualnie zostaje, trafia na konto oszczędnościowe. Czy aby na pewno trafia? No właśnie. I tu jest pies pogrzebany. Sęk w tym, że jeżeli odłożymy oszczędzanie na koniec miesiąca, możemy nie mieć już z czego odłożyć. I tu dochodzimy do sedna - odkładaj pieniądze tuż po otrzymaniu wypłaty. Potraktuj je jak kolejny rachunek do zapłacenia, jedyną różnicą będzie to, że jest to rachunek, który płacisz sobie.
Dlaczego to takie ważne?
Ponieważ jak pokazuje praktyka, na koniec miesiąca ledwo wiążemy koniec z końcem. Mało komu zostają jakieś pieniądze (chyba, że zarabia naprawdę dużo, więcej niż jest w stanie wydać, ale ile jest takich osób?), a jeśli już, to są to zwykle marne grosze. Zawiedziony poziomem swoich miesięcznych oszczędności? Spróbuj od lipca najpierw zapłacić sobie - ustal kwotę, którą chcesz odłożyć, która jednocześnie nie spowoduje, że będziesz przez cały miesiąc jeść tylko sałatę. Postaraj się na początek odłożyć np. 10% swoich zarobków. Zobacz, czy jesteś w stanie żyć bez tych pieniędzy - a zapewniam, że stosując drobne triki, uda Ci się przeżyć ten miesiąc, a skutkiem ubocznym będzie wyższe saldo konta oszczędnościowego :)
Jak to wygląda u mnie?
Płacenie sobie praktykuję od dawna, jednak nie zawsze to robiłam. Widzę teraz, ile oszczędzałam wtedy, a ile udaje mi się oszczędzać teraz. Zmiana jest diametralna i wynika z psychologii - uznaję, że pieniędzy, które przelewam na początku miesiąca na konto oszczędnościowe, po prostu nie mam i już. Gdyby nagle podniesiono nam podatki, choć bylibyśmy niezadowoleni, musielibyśmy je opłacić. Gdyby przyszło nam zapłacić za naprawę samochodu, też musielibyśmy się z tym zmierzyć. Warto w podobny sposób potraktować oszczędzanie. Niech zaoszczędzona kwota zostanie w naszej głowie spisana na straty - po prostu zapomnijmy o niej :) Kiedyś jeszcze będziemy się nią w pełni cieszyć.
Sprawy techniczne
Koniecznie zadbaj o to, by konto, na które przelewasz pieniądze nie było łatwo dostępne. Najlepiej, by było to konto w innym banku. Po to, by nie kusiło w razie czego. To znowu aspekt psychologiczny - jeśli czegoś nie widzimy, nie chcemy po to sięgnąć, jesteśmy w stanie o tym zapomnieć. Nie masz innego konta? Obecnie możesz założyć konto Direct w ING Banku i dodatkowo zyskać 100 zł. Całkowicie darmowe jest również Smart Konto w Banku SMART. Warto, by pieniądze pracowały na oprocentowanym rachunku, by przynosić Ci jeszcze więcej zysku. W tym celu można założyć Konto oszczędnościowe Zośka PRO z oprocentowaniem do 3%. Tak naprawdę, ofert jest całe mnóstwo, banki co chwila prześcigają się w promocjach na zdobycie nowych klientów, zatem nie tak trudno jest znaleźć darmowe konto na ciekawych warunkach.
Tak naprawdę, miejsce lokowania środków to sprawa drugorzędna (może to również być lokata). Najważniejsze to wyrobić sobie nawyk przelewania środków na oszczędności na samym początku nowego okresu rozliczeniowego (zazwyczaj miesiąca), a nie na jego końcu. Tylko tyle, albo aż tyle :) Spróbujesz od lipca? Gorąco do tego namawiam!
Życzę dobrego weekendu!
Justyna
Uwaga! W tekście znajdziecie linki afiliacyjne - jeżeli skorzystacie z produktów, klikając w mój link, otrzymam z tego tytułu prowizję. Z góry za to dziękuję!
Mój facebook serdecznie dziękuje za lajki i udostępnienia!