Luty przedstawia się bardzo dobrze, ze względu na wysokie oszczędności, ale pojawiło się wiele bezsensownych wydatków, zwłaszcza w kategorii jedzenie. Na początku miesiąca zaplanowałam budżet na luty, teraz podsumowuję stan faktyczny, który trochę jednak się różni od tego, co sobie założyłam.
Na początek kilka informacji wstępnych. Prezentowane tu kwoty to dochody i wydatki jednej osoby przed trzydziestką, pracującej na etacie, wynajmującej mieszkanie z koleżanką. Nie ściskam każdego grosza i zdarza mi się zaszaleć, niemniej staram się żyć rozsądnie i odkładać najwięcej ile mogę, po to by kupić w przyszłości mieszkanie posiłkując się jak najmniejszym kredytem (idealnie byłoby nie brać go wcale).
Pochwalę się, że już drugi miesiąc z rzędu udało mi się (zgodnie z postanowieniem noworocznym) nie ruszyć wypłaty, która przyszła ok. 26 lutego. Choć było już ciężko i miałam pokusę by z niej skorzystać, nie ruszyłam ani grosza aż do 1 marca :)
Jak plasowały się dochody w lutym? Całkiem przyzwoicie:
Od stycznia otrzymałam około 200 zł podwyżki, dodatkowe wynagrodzenie to kwota za wyjazd służbowy. Całość prezentuje się całkiem dobrze :)
W lutym skumulowały się praktycznie wszystkie opłaty stałe, stąd dość zawrotna kwota na nie przeznaczona:
Teraz coś jeszcze bardziej zatrważającego. Wydatki na jedzenie przeszły w lutym same siebie - przesadziłam dość mocno.
Bardzo wysokie wydatki na jedzenie na mieście. Złożyły się na to m.in. dwie delegacje (mieszkałam w hotelu, a więc wszystko musiałam kupić, bo nie było gdzie nawet zrobić sobie kanapki, do tego wieczorne spotkania z współpracownikami w restauracji). Oprócz tego w ramach prezentu imieninowego zabrałam mojego chłopaka na kolację :) Poza tym różne inne mniejsze wypady - lubimy sobie czasem gdzieś wyskoczyć, chociaż jak widzę podsumowanie, to wiem, że muszę to ukrócić. Niech żyje spisywanie wydatków!!!
Również sporo wydałam na słodycze :( Niestety, nie udało mi się z tym zawalczyć w lutym...
Po kategorii-porażce przejdżmy do dwóch, w których osiągnęłam sukces :)
Wydatki codzienne prezentują się dość przyzwoicie:
Zaplanowałam sobie na początku miesiaca, że przeznaczę 200 zł na ubrania i 60 na kosmetyki, w żadnej z tych kategorii nie osiągnęłam nawet połowy założonych sum :) Muszę jednak odświeżyć swoją szafę w najbliższej przyszłości.
Drugą wspaniałą kategorią jest auto :) Mimo zaplanowanych 150 zł, na paliwo wydałam tylko 50 i jestem z tego bardzo zadowolona. Inne wydatki to głównie koszty podróży służbowej, otrzymałam za nie zwrot od firmy (podkategoria Inne w Dochodach).
Poniżej inne wydatki - też na dobrym poziomie. Kategoria Prezenty zawiera prezent dla znajomych z okazji parapetówki, a także prezent dla dziecka innych znajomych, których odwiedzałam.
Pomimo wysokich wydatków na opłaty i jedzenie, udało mi się zaoszczędzić bardzo przyzwoitą kwotę. Nie narzekałabym gdyby stało się to regułą.
Finalne podsumowanie prezentuje się tak:
Mimo wszystko nie jest najgorzej, choć postanawiam w marcu ukrócić wypady na miasto :)
Niestety, czeka mnie w tym miesiącu duży wydatek - ubezpieczenie auta, więc i oszczędności już nie będą tak rewelacyjne. Nie poddaję się jednak i nie schodzę z drogi oszczędzania. Miałam ostatnio myśl, że naprawdę bezpiecznie się czuję, mając odłożoną poduszkę fnansową. Daje mi to niesamowity komfort.
Bardzo jestem ciekawa Waszych podsumowań :) Wszystko szło gładko, czy były jakieś komplikacje w Waszych budżetach?
Udanego marca, zarówno pod względem oszczędności i ogólnie!
Justyna
P.S. Zapraszam do polubienia mojego fanpage'a na FB. Na pewno będziecie na bieżąco wiedzieć o każdym poście :)
Gratuluję oszczędności. Fajna sumka:) U mnie również kategoria jedzenie w lutym jest za wysoka:) Z powodu ograniczonego czasu w lutym, przestałam rozgraniczać zakupy spożywcze na słodycze, alkohol itp, po prostu wszystko wrzuciłam do zakupów domowych. Niestety wiem, ze czekolady (bez których nie umiem żyć) i chipsy podbiły tą kwotę, ale liczę, że marzec będzie łaskawszy pod tym względem! Tobie również tego życzę. Pozdrawiam, Ola
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci poszło. U mnie trochę lepiej,ale nadal widzę pole do popisu aby okroić niektóre kategorie. Gratuluję oszczędności. Miłego weekendu
OdpowiedzUsuńCześć! Świetny wynik, u nas w lutym 2600 także też nieźle. Śledząc podsumowania na blogach doszlam do wniosku, że nasz budżet obciążają weekendowe wyjazdy do rodziców i związanie z nimi wydatki na paliwo. Mieszkamy z dala od rodziców i staramy się odwiedzać jednych i drugich raz w miesiącu więc poświęcamy na to 2 weekendy. Z ciekawości, widzę, że Ty też nie mieszkasz z rodzicami więc chciałam zapytać jak to u Ciebie wygląda?
OdpowiedzUsuńCześć! Ja nie mieszkam z rodzicami, ale mam do nich niedaleko, godzinkę drogi autem, więc koszty nie są jakieś bardzo wysokie. Częstotliwość wizyt różnie, bywa, że ich odwiedzam co 2 tygodnie, a bywa, że co miesiąc. Ja tutaj nie notuję zwyżki w wydatkach :)
UsuńWow 2600 oszczędności? Mega!!
Cześć Justyna:) Wynik ponad 1400 zł oszczędności jest niesamowity. Gratulacje! :) U mnie ostatni miesiąc był dosyć trudny, ale o tym napiszę już wkrótce u siebie. Miło się czyta Twoje podsumowanie, aż odechciewa się wydawania pieniędzy na jakiekolwiek zbyteczne i niepotrzebne rzeczy, a chce się odłożyć - w moim przypadku - do skarbonki :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa jednak jestem propagatorem schematu dochody - oszczędności = wydatki. Na prawdę działa. Jednak każdy sam musi opracować własny schemat oszczędzania. Ważne aby jednak oszczędzać.
OdpowiedzUsuńRównież jestem propagatorką zasady "płać najpierw sobie", jeśli o tym mówisz (a tak by wynikało z Twojego równania). I zawsze na początku miesiąca odkładam na oszczędności pewną kwotę, a potem w ciągu miesiąca w miarę możliwości jeszcze ją powiększam :)
OdpowiedzUsuńnieźle. u mnie luty straszny. ale wyjazd, remont, mechanik niestety dają pewna sumkę. ... a nie miałam się jak przygotować do tych wydatków. dziś u siebie pisze o tym jak nieco dorobić mimochodem. lecę na fb twoj
OdpowiedzUsuńJakoś większość podsumowań lutowych raczej w pozytywnym tonie jest napisanych :) To dobrze! Ale paliwo mnie zaskoczyło - masz może blisko do pracy? Czy jeździsz autem? Ale to ostatnie wydaje mi się niemożliwe! :)
OdpowiedzUsuńHej :) Tak, mam blisko do pracy i zwykle chodzę na piechotę, czasem z lenistwa albo oszczędności czasu jadę autem. Ale dystans jest jak najbardziej do pokonania na piechotę.
UsuńW lutym paliwo na niskim poziomie, bo zatankowałam pod koniec stycznia i teraz na początku marca :)
No, oszczędności wymarzone, chciałabym tak co miesiąc... :)
Ja raczej nie prowadzę takich statystyk, ale jeżeli komuś one są potrzebne to w sumie dlaczego nie. Dla mnie ważnym jest, że gdy używam kalkulatora OC https://kioskpolis.pl/kalkulator-oc-ac/ to wtedy mam pewność, że na pewno oszczędzam ponieważ wiem iż polisy przygotowane dla mnie są na pewno niższe niż wszędzie indziej.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku lepiej sprawdza się ten ranking www.rankingubezpieczennazycie.pl/ bo mogę tam bez problemu porównać i zestawić najlepsze oferty na rynku jeśli chodzi o ubezpieczenia.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńZnalezienie niedrogiego OC to ciężkie zadanie, bo obecnie panujące ceny wcale tego nie ułatwiają. Właśnie dlatego polecam zajrzeć na stronę https://beesafe.pl/kalkulator-oc-ac/ i skorzystać z dostępnego tutaj kalkulatora. Tutaj w zaledwie kilka chwil poznasz najlepszą ofertę. Wystarczy wypełnić formularz i porównać ze sobą dostępne oferty. To chwila, która może dać Ci sporo oszczędności, więc na prawdę warto do tego przysiąść.
OdpowiedzUsuń