piątek, 5 lutego 2016

Plan budżetu na luty

Cześć Wszystkim!

Swoje wydatki spisuję od ponad 6 lat, ale dopiero od 10 miesięcy robię to tak porządnie, z podziałem na kategorie, dzięki czemu wiem, ile na co wydaję miesięcznie.

Jednak nigdy dotąd nie planowałam budżetu. Zainspirował mnie do tego wpis Marcina Iwucia z bloga Finanse Bardzo Osobiste. Marcin poleca, by każdej złotówce jaką mamy do dyspozycji nadać konkretne zadanie, wyznaczyć jej, w jakim kierunku ma iść. Dzięki temu to ja rządzę swoimi pieniędzmi, a nie one mną.

Postanowiłam zrobić taki bardzo prosty plan tego, na co wydam swoje pieniądze. Nie jest on w ogóle skomplikowany, nie dzielę kategorii na podkategorie jak to robi Marcin. Dla mnie to bardzo ogólne rozplanowanie wydatków na luty, które chcę porównać ze stanem faktycznym w przyszłym miesiącu.

Nie wiem, czy będę publikować taki plan co miesiąc, wiem jednak, że chcę bardziej świadomie podchodzić do swoich finansów i planowanie wydatków w poszczególnych kategoriach ma mi w tym pomóc. A zatem:



Dochody w tym miesiącu uwzględniają już styczniową podwyżkę.
Zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze sporo mogłabym uciąć i więcj wrzucić do oszczędności, ale jednocześnie nie chcę przesadzać - możliwe, że o czymś nie pomyślałam i pojawią się jakieś niespodziewane wydatki.

Na początku marca przedstawię podsumowanie lutego i porównam z moim planem. Zastrzegam, że testuję to rozwiązanie dla siebie samej i traktuję bardziej jako ciekawostkę, aczkolwiek postaram się trzymać planu.

Wasze komentarze jak zwykle mile widziane.

Dobrego weekendu!
Justyna


16 komentarzy:

  1. U ciebie na jedzenie tez niewielka kwota.... oszczędności świetne. u nas idzie cztery razy więcej na paliwo niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby tak zsumować wszystkie jedzeniowe kategorie (podzieliłam je by mieć jasność gdzie najwięcej wydaję), to za jedzenie wychodzi 500 zł. Mi się wydaje, że to sporo dla jednej osoby...

      Btw - to jest plan, mam nadzieję, że rzeczywistość będzie nawet bardziej zadowalająca :) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Gratuluję podwyżki:) Kwota przeznaczona na oszczędności rewelacyjna. Kwota na jedzenie niewielka ale myślę, że przy dobrych chęciach, dla jednej osoby wystarczy, żeby zdrowo i smacznie zjeść. Już nie mogę się doczekać wiosny i lata i dostępu do świeżych, pysznych i zdrowych warzyw i owoców. Trzymam kciuki za realizację planu:) P.S. Jak to robisz, że wydatki na paliwo są tak małe? Dojeżdżasz codziennie do pracy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Olu! Dzięki wielkie!

      Nie dojeżdżam codziennie do pracy, tzn. ostatnio jeździłam bo byłam trochę chora, ale ogólnie chodzę na piechotę. Auta używam częściej w weekendy, jadąc do rodziców czy znajomych, na co dzień gdy jadę zrobić większe zakupy (do pracy też czasem pojadę jak jest zimno albo jak muszę dźwigać jakieś pakunki).

      Przez 9 miesięcy posiadania auta przejechałam 6500 km, więc nie jestem jakimś długodystansowym kierowcą. Tak naprawdę przy odrobinie chęci poradziłabym sobie bez auta, choć do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja i teraz już bym nie chciała się go pozbyć :) Uważam, że trochę komfortu mi się należy :)

      Te 150 zł na luty to założenie, wynika z tego że zatankowałam sporo pod koniec stycznia i mam jeszcze z pół baka, więc szacując moje zużycie, więcej niż 150 zł nie powinno pójść (moja rodzina się ze mnie śmieje, że jeżdżę 2 m-ce na jednym baku :).
      Ale przypominam, że w styczniu wydałam 300 zł na paliwo.
      Dobrego weekendu :)

      Usuń
  3. Świetnie, że robisz plan wydatków. Gratuluję podwyżki. Nie mogę się doczekać podsumowania lutego,życzę Ci żebyś wykonała plan w 100%. Pozdrawiam serdecznie Marta

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia w realizacji planu! Mi również spodobał się wpis o tym, aby każdej złotówce nadać kierunek. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć Justyna, fajny post. Łap 40 moich wskazówek by wykręcić jeszcze lepszy wynik.
    http://niestrudzony.pl/tysiace-sposobow-na-oszczedzanie-jedzenie/

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie zastanawia skąd wzięło 15 groszy w planowanych nieplanowanych wydatkach? ;) Skoro inne nieplanowane to chyba trudno o takie szczegoły :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, po prostu chciałam nadać zadania każdej złotówce i każdemu groszowi, i po rozplanowaniu wszystkiego akurat tyle mi zostało na wydatki nieplanowane :)
      Choć wiadomo, że co do grosza nigdy się nie zgodzi plan z rzeczywistością...

      Usuń
  7. Oszczędności imponujące, ciekawa jestem czy uda się zrealizować plan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do oszczędności na pewno, bo już na siebie pracują na koncie oszczędnościowym, a co do reszty - czas pokaże :)

      Usuń
  8. Plan wygląda bardzo rozsądnie ! Kwota oszczędności świetna ! Sama o takiej marzę ! Reszta planowanych wydatków rozbita w dobry sposób. W przypadku przekroczenia jakiejś kategorii zamierzasz posiłkować się inną i ją zmniejszyć czy naruszyć oszczędności?

    Anna

    OdpowiedzUsuń
  9. Zamierzam wówczas zmniejszyć wydatki z innych kategorii. Nie chciałabym naruszać oszczędności... Budżet to rzecz płynna, najważniejsze by końcowa kwota się zgadzała, a drobne przesunięcia między kategoriami to rzecz naturalna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdy nie spisywałam wydatków, żałuję, i myslę że to zmienię, bo tak naprawdę to ja nie mam pojećia na co i ile wydaję, i gdzie rozchodzą sie te wszystkei pieniądze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, można wtedy czarno na białym ujrzeć niesamowite rzeczy. Czasem wydaje mi się, że w sumie niewiele wydałam, ale po podsumowaniu wychodzi, że na przykład wyszło mi z portfela kilka stówek... Od kiedy spisuję wydatki mam nad tym sporą kontrolę i to jest fantastyczne.

      Usuń